PIERWSZY
TURYSTYCZNY
REJS PO
KANALE
KĘDZIERZYŃSKIM
21 KWIECIEŃ 2007
Przystań Gliwice Łabędy - Śl. Dzierżno
-
Śl. Rudziniec - Śl. Sławięcice - port "Azoty"
2
KANAŁ
KĘDZIERZYŃSKI
Około godziny 13.30 dotarliśmy do miejsca gdzie
Kanał Kędzierzyński ma swój początek.
Dalszą drogę mieliśmy odbyć w towarzystwie
płynącego z Koźla jachtu "Katja". Mając problemy
z pokonaniem śluzy Kłodnica jeszcze nie dotarł więc postanowiliśmy
zaczekać.
Kanał Kędzierzyński
został oddany do eksploatacji 25 czerwca 1970 roku i jest efektem
licznych projektów budowy kanału Odra - Dunaj. Już w XIX w.
istniały dość konkretne wizje drogi wodnej o długości 320 km
łączącej Koźle z Wiedniem. Pomysł ten usiłowali
zrealizować Niemcy :
Pierwszego symbolicznego wykopu pod budowę Kanału Odrzańsko-Dunajskiego
dokonano pod wsią Miedarska Huta, oddaloną kilka
kilometrów od Koźla-Portu.
"8 grudnia 1939 r. Rudolf
Heß dokonał uroczystego otwarcia tak zwanego Kanału Adolfa
Hitlera. Jednocześnie zastępca Hitlera dokonał symbolicznego wbicia
łopaty pod budowę prowadzącego dalej Kanału
Odrzańsko-Dunajskiego. Jednakże już w 1940 r. wstrzymano prace przy
kanale po stronie górnośląskiej. "
"W okresie pomiędzy 1964 a 1970 r. władze Polski Ludowej wykorzystały
część starych planów i dokończyły odnogę Kanału Gliwickiego.
Gotowy, liczący tylko kilka kilometrów fragment
nosi dziś nazwę Kanału Kędzierzyńskiego i pełni rolę
łącznika pomiędzy Zakładami Azotowymi w Kędzierzynie a
Odrą."
http://de.wikipedia.org/wiki/Oder-Donau-Kanal
Kanał zbudowano jako
jednopasmowy (I etap) kończący się portem przemysłowym
przeznaczonym do załadunku nawozów sztucznych, odbioru
kamienia wapiennego i innych towarów o łącznej
masie przeładunkowej 0,5 mln ton rocznie.
M Miłkowski "Odrzańska droga wodna",
WM Gdańsk, 1976
Do realizacji drugiego etapu rozbudowy nigdy nie doszło, a w chwili
obecnej jego parametry zapewne odbiegają od tych
przedstawionych na rysunku.
Po kilkunastu minutach
oczekiwania przypłynęła "Katja" i mogliśmy popłynąć dalej.
Szerokie rozlewisko wkrótce skurczyło się do
rozmiarów stosunkowo wąskiej nitki kanału.
Bez trudu dało się
zauważyć, że kanał jest od dawna nieużywany. Miejscami kępy trzcin
wychodziły w światło kanału, a czasem trzeba było omijać powalone
konary czy większe gałęzie. Kanał biegnąc w zalesionym
terenie, z dala od zabudowań, wyglądał bardzo malowniczo.
Planując chwilowy postój w porcie pomyślano o
zrobieniu użytku z grilla.
Chwilami można było
odnieść wrażenie, że płyniemy przez środek parku krajobrazowego, ale po
kilkunastu minutach pojawiające się kominy i obiekty
przemysłowe przypomniały gdzie jesteśmy. Zbliżaliśmy się do końca
kanału - basenu portu przy kędzierzyńskich "Azotach".
Biorąc pod
uwagę, że basen portowy znajduje się na terenie czynnego zakładu
przemysłowego, statek nie dobił do nabrzeża lecz zacumował do jednej z
dalb, a "Katja" stanęła burta w burtę z "Gryfem". Mimo tego
po chwili pojawił się samochód ochrony i poproszono nas aby,
ze względów bezpieczeństwa, nie przedłużać zbędnie pobytu w
porcie. Po "bliskim spotkaniu" obu jednostek i załóg
nadszedł czas powrotu.
W drodze powrotnej
czekała nas jeszcze jedna niespodzianka. Na spotkanie z nami
przypłynęła jeszcze jedna jednostka i tak we trójkę
pokonaliśmy pozostały odcinek Kanału Kędzierzyńskiego. U zbiegu obu
kanałów pożegnaliśmy się.
"Katja" z "Atutem" wracały do Koźla, a my
spieszyliśmy w górę kanału aby zdążyć do
przystani .....
.......
PRZED ZACHODEM SŁOŃCA
2